„...Jesteśmy zdumieni i oburzeni, że Pan Sekretarz obarcza Związkowców współodpowiedzialnością za występowanie mobbingu w Służbie Więziennej. Opinię o rzekomym ogromnym współudziale związku (...) możemy uznać za prowokację (...) gdyż na rzeczywiście dużą ilość zgłoszonych przez stronę związkowa poprawek, uwag. propozycji (około 120) uwzględnionych w zapisach zostało jedynie kilkanaście a i te już po niespełna roku zostają usuwane” - czytamy na stronie Zarządu Okręgowego NSZZFiPW. I dalej: „Zachodzi obawa, że idąc tropem wypowiedzi i przemyśleń Pana Sekretarza Stanisława Chmielewskiego za zapisy zawarte w ustawie emerytalnej z powodu udziału związków mimo ich odrzucenia odpowiedzialnym za jej ostateczny kształt nieuchronnie będą Związki Zawodowe Służb Mundurowych.”
Podobne przykłady dowolnej manipujacji opinią publiczną przez wszystkich przedstawicieli koalicji rządzącej obserwujemy już od dawna. Poszczególni „cywilni” urzędnicy błyszczą wręcz przed kamerami swoją „wszystkowiedzą” na temat pragmatyki służby formacji mundurowych. Doskonale orientują się zarówno w taktyce i specyfice działań ratowniczo-gaśniczych, jak i w problemach związanych z charakterystyką więziennego spacerniaka, nie mówiąc już o zagadnieniach właściwych oddziałom prewencji Policji.
Niestety, od dawna znana jest wszystkim prawda, która mówi że: „niech szewc syje dobre buty, a kompozytor pisze dobre piosenki”. Odwrócenie tych ról powoduje, że będziemy chodzić w dziurawych butach z palcami wetkniętymi w swoje uszy. Nasi decydenci na ministerialnych stanowiskach przywodzą na myśl wojskowych bohaterów dawnego ZSRR, których nieudolność „na górze” zawsze kosztowała wiele ludzkich istnień.
Całość komentarza na stronie NSZZFiPW
(mg)